Charakter – tylko dzięki Bogu

Chrześcijańskie ukształtowanie swojego charakteru może być nie lada wyzwaniem dla człowieka XXI wieku.

Niemożliwe jest zbudowanie porządnego charakteru bez wiary w Boga. On jedynie jako ostateczny cel życia człowieka może przekonać nas do zachowania właściwych postaw moralnych w każdej nawet najtrudniejszej sytuacji. Słowo „zachowania” nie jest tu przypadkowe. Bo to o trwałość pewnych postaw właśnie chodzi.

Charakter jest to stałe usposobienie, wyrobione poprzez praktykę poszczególnych cnót. Te zostały zaś w wychowaniu mocno zapomniane i wyparte przez różne nowoczesne metody wychowawcze. Nie odnoszą się jednak one do żadnego absolutu, który jest najwyższym dobrem i gwarantuje stałość norm moralnych. W dobie moralnego relatywizmu, infekującego w XXI wieku rzesze młodych ludzi, możemy dostrzec jak niebezpiecznie jest podważanie nawet najbardziej podstawowych prawd i wartości. Możemy dostrzec ludzi idących na oślep, ku własnym, zmiennym ideałom, próbując każdemu swemu działaniu, nadać jakikolwiek sens w bezsensownym świecie, który sami sobie stworzyli.

Rozczarowują się, jednakże kiedy okazuje się, że ich konstrukt jest pusty i nie daje im tyle satysfakcji, ile oczekiwali. Tak jak podczas starożytnego obrzędu chrztu katechumen zanurzał się cały w wodzie chrzcielnej, aby całego siebie złożyć Chrystusowi, tak samo naprawdę każdy z nas potrzebuje w pełni zagłębić się w sens naszego życia, którym jest sam Bóg.

Praca nad charakterem – skoro już zaczęliśmy…

Obierając go za cel najwyższy, czując jego miłość i mając niezachwianą wiarę w zbawienie, możemy biec bez końca, wiedząc, że nasze życie nie skończy się, gdy znajdziemy się półtorej metra pod ziemią. Chcąc osiągnąć chwałę wiekuistą musimy przetrwać całe mnóstwo pokus, trudu i upadków. Jak nauczał św. Ojciec Pio, nie osiągniemy zbawienia bez przejścia przez burzliwe morze, które nieustannie grozi utonięciem. Z kolei Sławomir Olejniczak (prezes SKCh im. Ks. Piotra Skargi, które propaguje w Polsce postać św. Ojca Pio) zauważył niegdyś, że celem diabła jest właśnie osłabienie woli człowieka, pośrednio przez odebranie mu zdrowego rozsądku, umiejętności posługiwania się rozumem. Dlatego zawsze prędzej czy później mierzymy się z próbą naszego charakteru – z walką o zachowanie chrześcijańskiej postawy w czasie kolejnych życiowych sprawdzianów. Bez charakteru wypróbowanego w różnych sytuacjach trudno to uczynić.

Szanujący się katolik powinien zawsze dokładać pewnych starań, by wyrobić w sobie charakter moralny na tyle, by nawet w najtrudniejszej chwili postąpić właściwie. Praca nad charakterem to ważne wyzwanie, gdyż mając mocny charakter, nasza postawa będzie po pewnym czasie swoistym automatyzmem, którym odpowiemy na kolejne pokusy. Warto nad nim pracować przy każdej okazji.