Dlaczego Ojciec Pio przez 7 lat był poza klasztorem?

Wiele razy Ojciec Pio przenosił się poza klasztor. Najczęściej w tym samym czasie mocno chorował.

Święty Ojciec Pio to niezwykły stygmatyk, kapucyński duchowny, który całym swoim życiem świadczył o zbawicielskiej, bezkresnej mocy Pana Jezusa. Z jego życiorysem związane są tysiące różnych historii, pośród których jedna brzmi szczególnie tajemniczo i dziwnie. Dlaczego Ojciec Pio spędził poza swoim klasztorem ojców kapucynów aż siedem lat? Co robił w tym czasie? Warto poznać odpowiedzi na te pytania, jakie przygotowali autorzy Stowarzyszenia Piotra Skargi, bo wiążą się one ściśle z misją, jaką Ojcu Pio przekazał Zbawiciel.

Jak wiemy, Ojciec Pio z Petrelciny, posługujący później w San Giovanni Rotondo, przez większość życia nosił krwawiące stygmaty. Swoją niezłomną postawą szerzenia Słowa Bożego mimo ogromnego cierpnienia, przyciągnął uwagę setek milionów chrześcijan na świecie. W trakcie swego dorosłego życia, Ojciec Pio doznał przeciwnej sytuacji, która była związana ze śmiercią innego świątobliwego zakonnika.

Stowarzyszenie Piotra Skargi i biografia ojca Pio, która stawia pytania

Dlaczego Ojciec Pio przez siedem lat przebywał poza klasztorem? Jego biografie mówią o tym, że padre Pio przez większość tego czasu przebywał w rodzinnych stronach. Jedną z biografii wydało krakowskie Stowarzyszenie Piotra Skargi. W książce „Wysłannik Niebios” odnośnie pierwszego powrotu, czytamy: „Ojciec Pio był tak osłabiony, że dwóch braci musiało pomóc mu się ubrać i wyjść”. Do tego poznajemy dramatyczne opinie współbraci, z których jeden wręcz miał sugerować, że Ojciec Pio już w drodze umrze.

Nie znamy niestety stuprocentowo pewnych motywów takich jego decyzji. Zastanawiają one tym bardziej, że podejmował je właśnie w stanie skrajnego osłabienia, tak jakby chciał być gotowy na śmierć w swoich rodzinnych stronach. Badacze mówią jednak, że jeśli ktoś chciałby poświęcić wszystkie siły na odnalezienie tej odpowiedzi, byłoby to i tak daremne, gdyż święty traktował to jako tajemnicę i nie ujawniał szczegółów tych pobytów.

Wiemy, że Ojciec Pio twierdził jedynie, że to sam Pan Jezus nakazuje mu przebywanie poza klasztorem. Informował o tym wielokrotnie przełożonych, którzy wzywali go do powrotu. W osobistych modlitwach zanosił też taką prośbę do Chrystusa, by pozwolił mu powrócić do miejsca posługi ojców kapucynów.

Ojciec Pio i jego pobyty poza klasztorem

W październiku 1911 r. Ojciec Pio otrzymał kolejny nakaz stawienia się w klasztorze, tym razem w En Farro. To była ostatnia próba zakończona niepowodzeniem. Święty kapucyn znów odczuwał liczne schorzenia, także te niezwiązane ze stygmatami. Mdłości były tak mocne, że nie mógł utrzymać łyżki rosołu. Zabierano go więc m.in. do Neapolu, gdzie badali go najlepsi wówczas włoscy lekarze. Uznali oni, że nie jest konieczny jego pobyt poza klasztorem, gdyż jego stan… jest wegetatywny. Uznali oni, że kapucyn i tak umrze. Sprawa trafiła do samego generała zakonu. Zanim jednak ten podjął wiążące działania, sytuacja uległa kolejnej nagłej zmianie. Większość schorzeń zniknęła. Po ich ustąpieniu, następny powrót już do San Giovanii Rotondo okazał się dla Ojca Pio trwały.

W ciągu dwóch lat pięć razy próbował Pio stawić się do któregokolwiek z klasztorów. Każda próba jednak kończyła się podobnie – jego stan zdrowia momentalnie się pogarszał do stopnia bardzo znacznego. Przełożeni klasztorni odsyłali go zatem do domu i wzywali medyków.