Pani Teresita De Vecchi podczas pobytu w San Giovanni Rotondo poszła do klasztornego ogrodu, gdzie tłum wiernych oczekiwał pod oknem na błogosławieństwo Ojca Pio. Niestety, spóźniła się i zobaczyła jedynie plecy oddalającego się stygmatyka. Modliła się w duszy: „Ojcze Pio, tak bardzo pragnęłam otrzymać Twoje błogosławieństwo… Proszę Cię, uczyń dla mnie jakiś wielki znak!”. W tym samym momencie Ojciec Pio odwrócił się, podszedł z powrotem do okna, podniósł rękę, ale zamiast chusteczki, którą zwykle pozdrawiał pielgrzymów, trzymał w dłoni wielkie prześcieradło… Wszyscy wybuchnęli śmiechem, tylko pani De Vecchi płakała ze wzruszenia.